Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124

5C/3C porządkuje myślenie strategiczne w pięciu (lub trzech) prostych wymiarach: Company, Customers, Competitors, Collaborators, Context. Wersja 3C służy do szybkiej diagnozy, 5C — do pełnego obrazu przed decyzjami o produkcie, budżecie i kanale wzrostu.
Punktem wyjścia są twarde fakty: struktura marży, zdolność dowiezienia popytu, jakość procesu, koszty zmienne i stałe, gotowość technologiczna. Prawdziwa przewaga rodzi się tam, gdzie możesz powtarzalnie dostarczać wartość: krótszy czas realizacji, mniejsza awaryjność, lepsza obsługa, niższy koszt jednostkowy. Jeśli nie wiesz, gdzie uciekają pieniądze w lejku, nie wiesz też, gdzie je odzyskać.
Mini-scenariusz: SaaS z dobrym NPS-em, ale słabą aktywacją. Zamiast zwiększać wydatki na performance, zespół skraca onboarding do trzech kroków i wprowadza automatyczne importy danych. Aktywacja rośnie, CAC spada — a to wciąż „Company”, nie „kampania”.
Klient nie kupuje kategorii, tylko rozwiązuje sytuację. To język Jobs To Be Done: bodziec, kontekst, oczekiwany rezultat i tolerancja na ryzyko. Z rozmów wychodzi, co jest „pracą główną” (np. „mieć spokój z księgowością”) i co jest „tarcza” (gwarancja, darmowy zwrot, social proof). Demografia pomaga, ale nie tłumaczy decyzji tak celnie jak okoliczności użycia.
Mini-scenariusz: aplikacja zdrowotna przegrywała z nicnierobieniem. Po badaniach zmianie ulega komunikat: mniej o „feature’ach”, więcej o mikrokrokach i przypomnieniach w krytycznych porach dnia. Retencja tygodniowa rośnie bez nowych funkcji.
Rywalem bywa firma z tej samej półki, ale też arkusz Excel, YouTube, grupa na Messengerze albo „zrobię to jutro”. Mapa konkurencji powinna zawierać alternatywy funkcjonalne (rozwiązują ten sam problem inną drogą) i alternatywy behawioralne (odkładanie decyzji). Strategia musi pokonać właśnie te opcje, nie prezentację konkurenta na konferencji.
Mini-scenariusz: kursy online zmieniają przewagę z „więcej lekcji” na „mniej tarcia”: prowadzą kalendarz z odpowiedzialnością wobec mentora i raporty postępu. Konkurent „YouTube za darmo” traci urok, gdy trzeba rozliczyć własny postęp.
Partnerzy to nie ozdoba slajdu. To dystrybutorzy, integratorzy, wydawcy, systemy płatności, marketplace’y, społeczności i API, które realnie zwiększają zasięg lub obniżają koszt. Trzy pytania porządkują temat: co partner wnosi, co partner zabiera (marginalnie i w ryzyku), jak szybko można go zastąpić.
Mini-scenariusz: sklep z wyposażeniem domu rezygnuje z własnego bloga „od zera” i podpisuje umowy na cykliczne poradniki z trzema redakcjami DIY. Ruch jakościowy staje się przewidywalny, a koszt pozyskania niższy niż z samych reklam.
Makro potrafi wyczyścić najlepszy plan. Regulacje (np. prywatność danych), zmiany algorytmów, koszty energii, cykle koniunktury i demografia wpływają na to, co działa, a co przestaje działać. Bez aktualizacji Context pozostałe cztery C mogą zostać na papierze.
Mini-scenariusz: ograniczenia śledzenia użytkowników zmuszają firmę do wzmocnienia danych first-party i modelowania MMM. Budżety płatne nie maleją — ale są wydawane świadomie, bo atrybucja „ostatniego kliknięcia” nie jest już busolą.
Kolejność ma znaczenie. Najpierw Company (co realnie dowieziemy), później Customers (co zostanie uznane za wartość), następnie Competitors (z czym wygrywamy), potem Collaborators (kto przyspieszy i co nas może zablokować) i Context (co wymusza zmianę gry). Każdy wniosek powinien dostać metrykę i eksperyment: wskaźnik aktywacji po zmianie onboardingu, CR i AOV po gwarancji zwrotów, udział w wyszukaniach marki po współpracy z wydawcami, elastyczność CAC po modyfikacji miksu.
Stały rytuał wygrywa z jednorazową analizą. Raz w miesiącu 60 minut: 15 min Company, 15 min Customers, 10 min Competitors, 10 min Collaborators, 10 min Context. Efekt — trzy decyzje na kolejny kwartał: jedna produktowa/procesowa, jedna rynkowa/komunikacyjna, jedna pomiarowa. Krótko, bez slajdowej waty, z odpowiedzialnymi osobami i deadline’ami.
5C/3C daje wspólny język między produktem, marketingiem i sprzedażą. Upraszcza wybory, demaskuje życzeniowe myślenie i zmusza do spięcia tez z metrykami. Nie jest celem samym w sobie. Jest nawykową procedurą jasnego myślenia, która zamienia rozproszone pomysły w przewagę powtarzalną. Dobry znak, że model działa? Mniej „genialnych” strzałów i więcej rzeczy, które działają co tydzień. Następny krok to przeniesienie tej ramy na Twoje serwisy tematyczne i ich realne dźwignie: od szybkości stron po partnerstwa treściowe i pomiar udziału w świadomości kategorii.